Hej kochani,
dzisiaj chciałam Wam powiedzieć kilka słów na temat dwóch rozświetlaczy.
Rozświetlacz z The Balm, Mary-Lou Manizer to kultowy produkt jeśli mowa o tym typie kosmetyku. Ma piękny, szampański kolor, który pasuje do większości typów urody. Jego tonacja jest neutralna, ani ciepła, ani zimna. Pigmentacja, jak to The Balm - bardzo dobra. Standardowo posiada urocze opakowanie.
Jedynie osoby posiadające porcelanową urodę mogłyby być niezadowolone, gdyż mógłby lekko odznaczać się swoim szampańskim odcieniem.
Produkt nie posiada drobinek, na skórze daje efekt tafli wody.
Makeup Revolution Vivid Baked Highlighter Pink Lights
Produkt, który w ostatnim czasie szturmem skradł serca osób, które preferują rozświetlacze. Dostępny jest w trzech odcieniach:
Golden Lights
Pink Lights
Peach Lights
Posiada konsystencje wypiekaną. Nie pyli się przy nakładaniu. Solidne opakowanie oraz efektowne tłoczenie na powierzchni produktu. Również nie posiada drobinek, dając efekt mokrej tafli na policzku.
Ja wybralam Pink Lights, jest o wiele chłodniejszym odcieniem. Jak sama nazwa wskazuję jest to odcień różowy, a po roztarciu wpada w odcień srebrny. Nie jest to chamski róż, lecz delikatna poświata.
Odpowiedni dla chłodnych typów urody.
Są to naprawdę dwa dobre jakościowo produkty. Makeup Revolution posiada 7.5g , a jego cena to 15zl. Mary- Lou ma 8.5g ,a jej cena to ok. 65zl.
Choć różnica cenowa jest ogromna, a Mary-Lou jest już hitem na rynku, to MR wcale nie jest z tyłu.
Utrzymują się na twarzy tak samo długo, wyglądają równie pięknie. Konsystencja jednak przyjemniejsza (delikatnie kremowa) jest w Mary-Lou, lecz w MR nie jest zła, po prostu jest na tym polu możemy spotkać różnicę.
Wszystko zależy od naszego upodobania. Sądzę, że dwa pozostałe kolory w MR na pewno są o wiele bardziej zbliżone kolorystycznie do Mary-Lou, więc każdy znajdzie coś dla siebie ;-)
A Wy, który wolicie? Próbowałyście już rozświetlacza z MR? A może pozostałych kolorów?
Buziaki, Sara!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz